Cuda natury...

Wokół czuć już coraz mocniej kolejna porę roku , a dzisiejsza data już całkiem nam o tym przypomina , że nadchodzi inny czas , czas pięknej jesieni...

Zapasów niewiele w tym roku porobiłam, w zasadzie najwięcej pomroziłam , bo to szybko , wygodnie . Zresztą tak się nauczyłam, ze mrożonki lepiej wykorzystam czy to do obiadów czy pysznych deserów.

W ogrodzie jeszcze sporo kwiatów , które mienią się w złotych barwach słońca jesiennego.

Rododendrony odpoczywają , aby znowu na wiosnę obudzić się do życia.

Pod takim właśnie zaspanym  krzaczkiem rododendrona wyrósł ...całkiem niemałych rozmiarów prawdziwek. Wyrósł cicho i w pospiechu aby nie obudzić szanownego Pana Redodendrona...

To już 2 rok z rzędu kiedy tak sobie tam wyrasta, tym razem nie omieszkałam się uwieńczyć tego na fotografii.

Bartek też wybrał się wczoraj na grzyby i muszę powiedzieć wrócił z całkiem niezłym dobytkiem.

A tutaj pierwsza sesja zdjęciowa naszych nowo narodzonych kotków. Mają tydzień , oczka jeszcze nie otwarte a już zdobyły naszą miłość i tak bardzo cieszą nasze serca:)

Z mojego ostatniego scrapowania chciałam pokazać kartkę ślubną , którą wykonałam na bazie albumowej 20 x 21 cm.

Karteczka ozdobiona kwiatkami , które namiętnie wycinam z papieru czerpanego i embosinguję mieniącym pudrem.

Kartka  zapakowana została w pudełko , które wcześniej pomalowałam kremową emulsją i okleiłam papierem ozdobnym.