Pierwszaki

Już wrzesień ..a jak wrzesień to i czuć w powietrzu jesień. I szkoła , i nowy etap w życiu mojej pierwszoklasistki Weroniki i pierwszoklasisty Konrada , który to zaczyna właśnie liceum.  A my  ? wciąż tacy sami , młodzi duchem - wspieramy ich , jakby bardziej zatroskani o nasze pociechy ....

jak sobie poradzą , jak to dalej będzie.?.?

Weronika poszła do szkoły z nowym - ukochany plecakiem . Najpierw poświecenie przyborów w Kościele na Mszy dla dzieci  , potem apel i akademia w szkole.

 I w końcu  nowa Pani i tysiące pytań ? "mamusiu jak będzie w szkole? " czy ja będę umiała czytać? mamusiu czy w szkole się płaci pieniążki ? 

Dziecko dociekliwe  , wszystko dla niej nowe ...ale jakże ciekawa świata i nowych doświadczeń.

 A Weronika mówi , mamo ja nie wiem z kim ja będę siedziała w ławce , bo chcę i z Madzią i z Anią ..oj kotłują się myśli w tej małej główce...

Siedziały tak nasze pociechy i słuchały co Pani dyrektor do nich mówi ... tłumaczy , że Pani Jola to ich druga mama?

 a Pani dyrektor to trzecia mama?

 oj chyba nie ma się czego bać?! I upominek na powitanie notesik na zapiski i czekolada na osłodę:) Od razu zrobiło się miło!

a Konrad ? Konrad wybył już domu... mieszka w internacie...też się martwię jak da sobie radę , bo szkoła no cóż czułam się jak na planie filmu "Harry Potter"...  , ale wierzę , że da radę .

Przy okazji posta pochwalę się karteczką , którą zrobiłam na jubileuszowe urodziny bardzo miłej Pani:)

pozdrawiam cieplutko.