No i zleciało, tak wyczekiwane...tyle przygotowan i już po....
Święta spędzone w miłej , rodzinnej atmosferze:)
Chyba z 5 kilo do przodu jestem i teraz problem co z tym zrobić.
Zajączek wielkanocny przyniósł dzieciom rolki a ja odgrzebałam swoje stare i była pierwsza wyprawa ....
Pogoda piękna - prawdziwa wiosna:)
a mężuś już na rowerze:)
I po woli sezon komunijny się zbliża, więc jeszcze zaproszenie
pozdrawiam
Pozdrowienia piękna rodzinko:)
OdpowiedzUsuńTo musiała być super rodzinna wyprawa:)
OdpowiedzUsuńbuziaczki
Takie rodzinne wyprawy są najfajniejsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam