To moja pierwsza taka świąteczna , pieczona , robiona chatka piernikowa.
Ale wiemy , że jutro powstaną kolejne dwie:)
Bo i Weronika i Franek chcą mieć własne chatki:)
Zabawe w pieczenie i ozdabianie polecam WSZYSTKIM!!!
Gdyby nie to , że Franuś mnie do tego namówił nie wiem czy bym się odważyła. A teraz już wiem, ża takowe chatki powstawać będą na każde kolejne świeta:)
Ale po kolei ....6 grudnia wybrałyśmy się z dziewczynami z naszego stowarzyszenia i z naszymi dziećmi na jarmark świateczny do Wrocławia.
Oj co tam się działo, było jak w bajce. I Mikołaj i elfy i piękna parada. I kiermasze , na których też szukałam inspiracji.
oto kilka fotek:
na dworcu głównym , bo podróż była oczywiście pociągiem, który jak się okazało był jedną z najważniejszych atrakcji dnia:)
maszerowałyśmy po Wrocławiu w czapkach Mikołajkowych ( ale z przykrością stwierdzam , że jako nieliczne) myśłam , że w tych czapkach zgubimy się w tłumie a tymczasem wyróżniałyśmy się jako jedyne!
Piękna choinka aż do nieba....
i sanie Świętego Mikołaja
i słodkości
i krasnale
i zabawy w śnieżnej kuli ( bo śniegu niestety nadal brak)
I były chatki - właśnie takie piernikowe . Franek koniecznie chciał takową zakupić ale ja uparłam się , żę upiekę mu podobną , więc chcąc niechcąc musiałam się wywiązać:)
A zapach jaki unisi sie całym domu jest zniewalający.....
Wyszło tak
Acha jak wytrwaliście do końca to pochwalę się jeszcze , że mój Franuś mały Franuś od dziś został Ministrantem w naszym kościele.
Bardzo a to bardzo to przeżywał ..i jeszcze kilka dni temu pytał się po kilka razy: "mamo a kim ja będę w tą niedzielę? jak to się nazywa? - Ministrantem kochanie...Ach no tak Ministrantem:)
pozdrwiam i dobrej nocki dla wszystkich:)
ładna chateczka... i ja też wstawiłam zdjątka swojej pierwszej chatki... piernikowej zresztą
OdpowiedzUsuńWidzę, że synek idzie w ślady mamy. Te same piękne serca i myśli.Miło się ogrzać w cieple, które bije od ciebie Kalinko
OdpowiedzUsuńChatka super , wyjazd świetny , życie nabiera barw Świątecznych pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńhmm... czy ty aby nie zamierzasz zwabić tamże dwoje nieszczęsnych dzieciaczków?
OdpowiedzUsuńczekaj jak to dalej było w tej bajce... bo juz nie pamietam kto kogo do tego pieca... ;-DDD
robiłam kiedyś takowe ale biszkoptowe, ale było z tym zabawy!
Ale miło i radośnie spędziliście czas:)
OdpowiedzUsuńFajne są takie wypady!
A chatka- wierzę, ze pachnie cudnie!!!! I jest prześliczna!!!
Kalinko, pięknego tygodnia życzę:):):)