Moje wczorajsze dzieła:)

Na sobotnim festynie przedszkolnym powstały moje nowe dzieła. 

Malowanie twarzy okazło się bardzo ciekawym wyzwaniem. Zwłaszcza , że w kolejce stały tłumy:)

W sumie ponad 50 buziek wymalowanych a ja wykończona do granic wytrzymałości. 

Na szczęście jak zwykle perfekcyjnie przygotowana, z przykładowym "katalogiem" wzorów dałam radę. 

Na koniec pozwoliłam się wymalować Weronice i w tak oto wspaniałym makijażu brałam udział w grach zespołowych.

 Muszę powiedzieć , ze to było trochę nie sprawiedliwe, bo dzieciaki ćwiczą regularnie na sali gimnastycznej , a my "drętwiaki" ledwo daliśmy radę. Trochę byłam przerażona jak zobaczyłam tor przeszkód ale nie było wyjścia trzeba było dać z siebie wszystko! 

Ale ubaw był po pachy i publiczność bardzo nam dopingowała:)

Po wszystkich tych emocjach sportowo - malunkowych wróciłam do domu aby zrobić tort dla pewnej miłej  Pani , która obchodziła swoje 70 urodziny. 

Ku naszej uciesze też wylądowaliśmy na tym przyjęciu i bardzo fajnie spędziliśmy ten wieczór. 

A dziś spontaniczne (jak zwykle niespodziewane) spotkanie głównych członków naszego stowarzyszenie. Okazuje się , że my już chyba nie potrafimy bez siebie żyć:)

Kolejne spotkanie i nowe pomysły... nowy pomysł na kolejny film i wspaniały wręcz rewelacyjny pomysł na zorganizowanie dyskoteki! Dyskoteki dla nas , tak abyśmy wszyscy się doskonale bawili. Temat lata 80 - te... czyli czasy kiedy to bawiliśmy się w rytmach Samanthy FOX, Sabriny czy zespołu Papa Dance....muzyka już się ściąga a w sobotę planujemy wypad do " szmateksu" po kreacje , bo impreza oczywiście przebierana.

Cel zbożny , bo zbieramy na wakacje dla dzieci z naszej miejscowości , bo niestety kolejny napisany  projekt mamy już wtopiony ...ach szkoda gadać.... 

U nas dzień był piękny a teraz burza szaleje..z jednej strony odchodzi a za chwile wraca...