Tak to już dzisiaj ostatni dzień w mojej pracy...
Trochę ciężko o tym pisać ale chyba los tak chciał ...no bo jak to rozumieć inaczej...
Jestem dziś ostatni dzień w pracy. w pracy , która była moją pierwszą i w której przetrwałam przez 14 lat. Trochę się TU zasiedziałam i pewnie dlatego jest mi tak ciężko odchodzić.
Wszystkich tych ludzi , których poznałam, z którymi przez tak długi czas byłam... no będzie mi brakowało.
i koleżanki z biura , z którą "omawiałyśmy" tyle ważnych i błahych spraw...
i te śmiechy i te smutki i wszystkie głupoty :)
te wyjazdy targowe , i imprezy firmowe - no nie fajnie było :)
Teraz przede mną nowe życie , nowe perspektywy , nowe pomysły.
Mam nadzieję , że uda mi się wszystko zrealizować i być szczęśliwą w tej nowej sytuacji.
Na razie muszę trochę odsapnąć , odpocząć , przemyśleć , przeanalizować, poukładać , wysprzątać , przemienić....
Nawet myślałam czy sobie jakiejś karteczki nie zrobić z tej okazji ...ale chyba z mężem wieczorkiem przy butli winka zasiądę :)
reasumując jestem szczęśliwa:)
i tak sobie pogwizduję :) a co:)
https://www.youtube.com/watch?v=d-diB65scQU&feature=player_embedde