No i udało się , ozdobiłam wielkie jaja gipsowe w ilości - sztuk 4!
I to raczej na tyle z jajami , bo w całym tym bieganiu , zakręceniu nie miałam czasu aby zakupić sobie styropianowe...
Wykorzysłam resztkę starej książki ( która darłam już w zeszłym roku ) i klej stolarski ( 1/2 kleju + 1/2 wody ) - to receptura słynnego Pana Robótki:)
Fajna zabawa z takim oklejaniem i paćkaniem:)
potem pieczatki , lakier, koronka i piórko!
Tadam!
A tutaj kolejna już próba pieczenia w nowych foremkach silokonowych ( zakupionych w Biedronce).
Pierwsze upiekłam babki wg. notabene przepisu z książki z Lidla:) No nie powiem fajne wydanie, i ciekawe pomysły. I raczej sprawdzone:)
Ja mam za sobą już mufinki , które zostały natychmiast zjedzone i babkę marmurkową , która też znikła w błyskawicznym tempie.
A dzieci w domu chore więc eksperymentujemy:)
Ciekawe co dziś na śniadanko zjemy czy baranka czy zajączka:)
pozdrawiam