Dzisiaj będzie blogowo-anginowo.
Już 3 dzień leżę w łóżku z tak paskudną anginą jakiej jeszcze nigdy nie miałam. Wysoka 40 stopniowa gorączka zwaliła mnie z nóg ...i kto by pomyślał. Jednak jak człowiek jest chory to dopiero wtedy docenia jak to dobrze być zdrowym.
Teraz czuję ,że zła passa opada, temperatura zeszła i nawet zjadłam rosołek.
Wszyscy krzątają się i szykują do Świąt a ja sobie w najlepsze leżę....jak to powiedziała moja przyjaciółka - Leż Sylwiu i wygrzewaj , bo w naszym wieku nie można takich spraw bagatelizować. Więc melduję , że leżę!
Nie będę wstawiać w tym poście żadnych zdjęć , bo uwierzcie mi , że widok nie jest ciekawy.
Skoro już mam silę na laptopa to pobuszuję trochę po waszych blogach.
Nie wiedziałam, że przełykanie śliny może sprawiać taki ból.
zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńtak tak w naszym wieku..angina możne dawać powikłania..więc dopiero po 15 rosołkach kilku kaczkach , jagnięcinie i koszu zjedzonych warzyw możesz wyjść z łózka :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję anginy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńKochana bardzo Ci współczuję... Zdrowiej szybciutko i odpoczywaj;) Buziaczki i ślę cieplutkie uściski
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i lepiej po kulinarnych nie buszuj, skoro masz problem z przełykaniem;-)
OdpowiedzUsuńzdrówka Kalinko i nie martw się o resztę
OdpowiedzUsuń